Taką oto podstawkę pod kawkę wczoraj poczyniłam :)
Mężulek jakiś czas temu pociął mi na krążki całą jedną kłodę drewna.
A dzięki temu, że mieszkamy na wsi pod lasem i palimy zimą w kominku
to w to drzewo musimy się co roku zaopatrywać.
I aż buzia mi się cieszy, że tych podkładek będę miała dużo :)
Dziś już kawunia na pierwszej zrobionej, a ponieważ u mnie pada od trzech dni to niestety piję ją w domku.
Słodkie !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
Usuń